W okolicy mamy wiele różnych siłowni, ceny zaczynają się od
10$ miesięcznie.
Jakiś czas temu dostałyśmy z Livią darmowe wejściówki do LA
Fitness i po spędzeniu tam dwóch godzin postanowiłyśmy się zapisać. Dołączenie
do klubu kosztuje 100$, jednakże przez to, że współdzielimy kartę członkowską,
wyszło nam po 50$ na głowę, co nie jest aż tak krzywdzące. Comiesięczny koszt
karnetu to 40$ za osobę. W tej cenie mam
:
- dwa piętra samych maszyn do ćwiczeń (najróżniejszych,
niektórych w życiu na oczy nie widziałam)
- podgrzewany basen, jacuzzi, saunę, piękne szatnie
- halę do koszykówki
- 3 przeszklone sale do indywidualnej gry w tenisa
- sala lustrzana z matami, stepami, radiem i workami do
boksowania
- sala z rowerkami stacjonarnymi – do zajęć grupowych z
nauczycielem
- zajęcia :
zumba, body works + abs, cycle (rowerki), yoga, aqua fit, boot camp
conditioning (?) , pilates, kickbox cardio, step + abs, latin heat …
Dostałam tygodniowy rozkład zajęć, które zaczynają się o
5:45 rano, a kończą o 9 wieczorem. Wiem już, że we wtorki rano będę chodziła na
kickbox cardio, ponieważ spróbowałam raz i bardzo mi się podobało (wycisk taki,
że stanik przepociłam… stanik typu PUSH UP! Było ostro) . Jeżeli chodzi o zumbę
– spróbowałam i nie byłam zadowolona, aczkolwiek ponoć ta nauczycielka jest
kijowa i powinnam iść w czwartek z moją host mamą. Pójdę, zobaczę, może będzie
lepiej. Mam ochotę spróbować też yogi i
może stepu z abs’em. Chciałabym chodzić na Aqua Fit, ale gryzie się to z godzinami
mojej pracy, więc dupa…. Aczkolwiek na basen indywidualnie, jak najbardziej ^^
latam też - jak kot z pęcherzem - na samą siłownię, gdzie mój tłuszcz płacze
rzewnymi łzami.
Nigdy bym siebie o to nie podejrzewała, ale ćwiczenia mnie
uzależniają.
Telewizory przy każdym urządzeniu do ćwiczeń, czyli najlepsze, co można było wymyślić ... człowiek zapomina o tym, że się męczy. Ze względu na to, że ćwiczę głównie wieczorami, oglądam wszystkie tańce z gwiazdami, The Voice itp . Przeważnie leci też jakiś film (jest ok 12 kanałów) . Przy okazji wyciskania siódmych potów można podrasować swój angielski. I podładować telefon.
taki ogólny look na przednią część siłowni - w tle na parterze widać kawałek basenu.
amerykańskie poidełka :D
SZATNIA :